Z braku karpiowych chorągwi- Daisen-in
Wybrałam się na spacer w celu obfotografowania koinobori, czyli chorągwi w kształcie karpi, wywieszanych na Dzień Dziecka. Wygląda jednak na to, że w okolicy mieszka mało dzieci, bo dekoracji nie było niemal nigdzie... Po drodze za to trafiłam do ukrytej w oazie zieleni buddyjskiej świątyni Daisen-in. Po przejściu bambusowego lasku nawet Angkor Wat wydaje się przyjemnym miejscem ;)
Zaczął się sezon na irysy <3
Daisen-in
Malusie Jizo w wełnianych czapeczkach <3
Cmentarne cebrzyki na wodę zostały wykorzystane jako wazony
Kapliczka poświęcona Buddzie jako shokushinbutsu (mnichowi-ascecie, którego ciało poprzez specjalne praktyki ulegało samomumifikacji)
Siedmiu Bogów Szczęścia
W bambusowym zagajniku jest ciemno i cicho... tylko łodygi złowieszczo trzeszczą ;_;
Bambusowy kiełek, wysoki na ok 2,5 metra; jeszcze na tyle młody, ze nie zrzuca brązowej skórki
A na zakończenie spaceru- takie cuda w automacie! Napój z azuki. Omnomnom.
Comments
Post a Comment