Wiosna przyszła pieszo...
...i gaijini nią się cieszą. Koty również.
Wiosenne pozdrowienia od mojej nowej przyjaciółki Mari. Podobno jest dzika i nieufna. Mnie pchała się na ręce, domagała pieszczot, mruczała i oddawała buziaki. Swój do swego ciągnie ;)
Na dworze na zmianę deszcz i słoneczne 20'C. Panie przychodzą do opery na Festiwal Wiosenny w kimonach. Starszy pan wbiegając w ostatniej chwili do pociągu i blokując drzwi przeprasza wszystkich głębokimi ukłonami. Motorniczy linii Kanto Tetsuo Joso kłania się po zakończonym kursie pasażerom i zmiennikowi. A wokół kwitną śliwy, magnolie i pierwsze wiśnie. Wiosna w Kantō.
Ps.w poniedziałek kończy się radosna laba. Ale za to będzie dostęp do kampusowego internetu, więc będzie można nadrobić blogowe zaległości *^^*
Comments
Post a Comment