Kilka zdjęć z cyklu "czym żywi się gaijin"
Kilka zdjęć z cyklu "czym żywi się gaijin" (kolejność przypadkowa)
Inari sushi onigiri (Z wasabi! Kupione dla liska, całkiem dobre)
Micha ramenu z moyashi (kiełkami soi), mięskiem i czosnkiem. Porcja dla słonia ;)
Ciasteczka koale, wersja sezonowa na Kodomo no Hi (o smaku owoców egzotycznych). Kawaii, ne ^^
Irresistible crispy pastry, czyli tajwańskie słone ciasteczko ananasowe
Gyudon, czyli ryż ryż oraz ryż z odrobiną cebuli i wieprzowiny
Onigiri z wakame (wodorostami) oraz sake (łososiem)
Karori meeto :D
Konpeito, czyli japońska wersja portugalskich cukierków. Tu wersja w kolorach "fuji", czyli wisterii
oraz jatsuhashi- pierożki z mąki ryżowej, nadziewane anko.
Nie Mamo, to nie jest tak, że jem tylko słodycze. po prostu częściej im robię zdjęcia. Przecież tematem mojego researchu są wagashi, ne? *^^*
A na koniec- gaijin tego jeszcze nie jadł, ale chce bardzo. Niedawno wymyślone ciasteczka, uchodzące za "tradycyjny specjał z Tokio" ;)
Bardzo egzotyczne, bardzo kawaii, ryż z wołowinką całkiem swojsko :) uściski dla dzielnej gaijin :)
ReplyDelete