お久しぶり~!

Ohisashiburi, czyli dawno się nie widzieliśmy:) Dzisiaj podwójne- na blogu i w Saitamie, dokąd wybrałam się wesprzeć klub kyudo. Na SaiDaju trwa właśnie 3-dniowy festiwal uczelniany, podczas którego wszystkie wydziały, kluby, kółka i stowarzyszenia promują się i zbierają fundusze na dalszą działalność- w typowo festiwalowy sposób: sprzedając własnoręcznie przygotowane jedzenie. Cały teren uczelni był zastawiony stoiskami z yakisobą, naleśnikami, takoyakami, kebabem, taiyakami... Kyudobu sprzedawało o-mochi w różnych smakach *^^* chyba łatwo się domyślić, jak wyglądało moje "wsparcie klubu"... Omnomnom...




Znalazło się nawet miejsce na kawaii rękodzieło ^^

Pierwszoroczni dawali z siebie wszystko <3 A drugoroczni debatowali w dojo nad przyszłością klubu. Trzeciaki właśnie zakończyły studia... ;_; 

Ładniejszego zdjęcia nie zdążyłam zrobić. Za smaczne było ;) Anko i zunda (pasta z edamame) <3

Zaplecze produkcyjne. Iwasa kun nie wiedział, jak się rozdwoić, żeby nadążyć z przygotowaniami  ;)

A wszystko w pięknych okolicznościach przyrody. Złote ginkgo przy dojo.

Ps.Pozdrowienia od Cherry-chan!

Comments

Popular posts from this blog

Studnia Szczęścia (VII -Muzeum Okularów)

...nie porusza żadną nóżką...

Jeśli sumo, to w Ryogoku.