Ciekawostka dla wszystkich okularników takich, jak ja ;) Sabae Eyewear Museum, czyli muzeum poświęcone historii i produkcji megane. Podobno pierwsze warsztaty powstały tu ponad 100 lat temu. Przemysł rozwija sie do dziś- z tego regionu pochodzi ponad 80% krajowej produkcji ramek i soczewek. W części muzealnej zobaczyć można stare narzędzia i prawie 200-letnie okulary; piętro niżej odbywają się warsztaty obróbki akrylu, z którego obecnie produkuje się większość ramek. Na parterze natomiast znajduje się sklep z designerskimi oprawkami i kącik z ciasteczkami... oczywiście w kształcie okularów. Oryginalne żyrandole :D Krótka historia okularów. Po wystawie oprowadzał wyjątkowo uszczypliwy przewodnik. Liczył 200jpy za zdjęcie i zadawał podchwytliwe pytania ;) Na wystawie- dawne narzędzia do produkcji okularów oraz starodawne pary. Sprytny sposób na dopasowanie ostrości. Stylowa podpórka zapobiegająca zjeżdżaniu okularów z nosa :D P
Są w Tokio kawiarenki z kotami, są z królikami.. Pojawiły się nawet takie, gdzie można pobawić się z sowami. Od niedawna także miłośnicy mniej puszystych petto mogą spędzić miłe popołudnie przy kawie, ciastku i ukochanym zwierzątku...Na przykład w stylowym lokalu o nazwie Snake Center. Otwarta w połowie sierpnia kawiarnia mieści się przy Omotesando Dori. Pracuje tam 24 hostów w wielu od 6 miesięcy do 3 lat... i żaden nie ma nóżek :D Należą do 20 różnych, niegroźnych dla człowieka, gatunków. Do stolika możemy zaprosić tych młodszych i mniejszych pracowników, umieszczonych w eleganckich skrzyneczkach. Jest wśród nich lancetogłów mleczny, heterodon zachodni, rhino rat snake... Z większych terrariów spoglądają węże zbożowe, pytony i kalifornijski wąż królewski. Za niewielką dopłatą można poznać je bliżej- wziąć na kolana, pogłaskać, założyć na szyję... Nad bezpieczeństwem czuwa profesjonalna obsługa. Wąż jest w końcu dzikim zwierzęciem i miewa swoje humory ;) Na miejscu można również k
W drodze do dzielnicy Asakusabashi czy do Tokyo Sky Tree, mijałam najsłynniejszą halę sumo wielokrotnie. Czasem minął mnie na rowerze młody rikishi (力士, dosłownie: siłacz) , spieszący się na trening. Jednak dopiero niedawno miałam przyjemność wejść do środka i obserwować specjalną edycję zawodów. Beyond 2020, bo tak nazywało się to wydarzenie, było przygotowane z myślą o cudzoziemcach i osobach niepełnosprawnych. Głównym celem była promocja tej tradycyjnej sztuki walki ...i wstępne przygotowania do obsługi międzynarodowej publiczności podczas olimpiady. Przed głównymi zawodami prezentowane były m.in rozgrzewka zawodników, podstawowe techniki walki, układanie fryzur, wiązanie pasa yokuzuny (głównego championa) czy rytuały odbywające się z okazji otwarcia nowego dojo- wszystko to zazwyczaj niedostępne dla zwyczajnego widza. Komunikaty i obszerne objaśnienia podawane były po japońsku, angielsku i w języku migowym. Wydawać by się mogło, że niekończące się sypanie solą, klepanie po brzu
Comments
Post a Comment